Moje opowiadanie " To Twój czas!"

Heiiii
Tu będę pisać moje opowiadanie "Masz tylko moment". Jeżeli Ci się spodoba, to proszę subskrybuj mnie :) Nie muszę pisać o czym ono będzie, wystarczy, że będziecie je czytać...
                                                              ~~~~1~~~~(17.11.2013R.)
Dzień byl pochmurny, Łucja nie miala pomyslu na spędzenie wolnego czasu. Byla sama w domu, rodzice na romantycznym wieczorze, siostra u kumpeli na nocowaniu. Z początku Łucji podobalo się, że będzie sama w domu, woloność, będzie mogla zaglądać w każdą szafkę która byla przed nią zamknięta.
Gdy już znudzilo się jej szperanie w szafkach poczula się samotna, chciala z kimś porozmawiać. Zadzwonila do paru koleżanek, ostatnia z którą rozmawiala polecila jej portal spolecznościowy w którym można pisać z ludźmi. Łucja bez chwili namyslu wyszukala tą stronę i zaczęla zakladac konto, nie wiedziala w co się pakuje....
Początkowo strona wydawala się normalna, niczym się nie wyrużniala.
Imię:Łucja
Nazwisko:Szawska
Wiek:14
E-mail:;ucja.szawska@gmail.com
Przyszedl mail potwierdzający aktywację konta.
,,Witamy Cię w naszym serwisie spolecznościowym "Po drugiej stronie"! Dziękujemy, że nas wybralaś. Na naszym portalu poznasz ciekawe osoby. [...]
REGULAMIN
-Nie obrażaj innych.
-Nie ujawniaj nikomu swojego hasla.
[...]
-Jeżeli poznasz kogoś ciekawego z Twojej okolicy, to nie wahaj się, zaproś go!*

*.............

Niby wszystko normalne, ale wyjaśnienie ostatniego punktu regulaminu bylo napisane takim drobnym maczkiem, że nie dalo sie tego odczytać. Gdy Lucy pisala z nowymi osobami nagle napisala do niej osoba bez nazwiska.
LCFR:Hej
Lucy:Hej
LCFR:Wierzysz w duchy?
Lucy:Nie, raczej nie. Nigdy żadnego nie widzialam.
LCFR:A chciala byś zobaczyć?
W tym momencie Lucy zakończyla rozmowę, nie wiedziala co odpisac. Nagle zadzwonila jej komurka, to byla jej koleżanka Andrea.
Andrea: Lucy, jestes na tym portalu spolecznościowym który ci polecilam?*mówi przerażona Andrea*
Lucy:No jestem, wlaśnie do mnie napisal jakiś LCFR czy wierzę w duchy. He he i jeszcze nie ma nazwiska!
Andrea:No wlaśnie, do mnie tez pisal....
Lucy: Oooo. I co mu odpisalaś?
Andrea:Że wierzę w duchy i, że chciala bym zobaczyć ducha.
Lucy: No i co?
Andrea:Jeszcze nie rozumiesz jego loginu, jego pytań?
Lucy: Nie?!
Andrea: TO LUCYFER!!!!
~~~~~2~~~~~~(19.11.2013r.)
Andrea:TO LUCYFER!!!!!
Lucy:Co? Jak to, nie rozumiem!!! Nie wierze ci! Klamiesz!
Andrea:Nie, mówię prawdę! Uciekaj, daleko d-a-l-e-ko o o o ....*Andrea jakby się urywala i zmieniala glos*
Łucja nie wiedziala co robić, jeszcze dlugo po przerwaniu rozmowy dlugo wsluchiwala sie w puste echo sluchawki "piip-piiip-piiip". Nie wiedziala dlaczego tak się zachowuje, spojrzala jeszcze na komputer i na czat, pojawil się nowy post
LCFR:No to jak robimy?
Bylo to napisane 3 minuty temu i 33 sekundy, nagle zadzwonily wszystkie telefony w domu, komórki-stare i nowe, wylączone i wlączone, telefon domowy u góry i na dole, Łucja nadal zamyślona nie wiedziala co robić. Zza drzwi wyszedl cień i powiedzial
"To twój czas"
Łucja skoczyla przez okno, widziala światlo, biale, jasne, tak dalekie... Ona sama byla biala. Gdy szla w kierunku światelka widziala jak obok niej przeplywają chwile z jej życia, jej urodziny, rowery z koleżankami, zakupy, nawet chwile z dzieciństwa których niepamieta. W miare gdy zbiżala się do światla stawala się coraz bardziej kolorowa, a kolo niej stawaly dziwne, nieznane jej osoby. Byly brudne, mialy odciete dlonie, nogi, języki, nie mialy oczu... coś chcialy jej przekazać. Stanęla. Wtedy stalo się coś, co pozwolilo jej zrozumieć to wszystko.
~~~~~~~3~~~~~~(24.11.3013r.)
W tym momencie Łucja wybuzila się ze śpiączki. Miala wypadek, gdy przechodzila przez pasy wjechal w nią tir, nie dawali jej żadnych szans, a jednak. Dlatego szla przez tunel, dlatego widziala ludzi bez rąk, nug, oczu... Ona sama prawie stracila obie ręce, kolo niej stali rodzice i siostra, wszyscy patrzyli na nią. Ona nadal byla jakby w śpiączce, ale widziala ich, slyszala, nawet próbowawala zrozumieć swój "sen". Teraz już wiedziala, że czeka ją operacja, rehabilitacja i musi być silna! Otworzyla oczy... każdy obecny na sali mial lzy w oczach, byly to lzy szczęścia, ale też lzy smutku, gdyż wiedzieli, że może zostać kaleką. Każdy myślal, że to byl wypadek, ale nie wiedzieli kto byl kierowcą, jeszcze nie znali calej prawdy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz